Przedstawiam Wam wywiad z Natalią Kontraktewicz, blogerką, fotografem, współwłaścicielką agencji modelek, ale przede wszystkim projektantką mody, założycielką marki Charlotte Rouge.
Zajmujesz się modą profesjonalnie, jesteś projektantką, masz własny sklep internetowy, markę Charlotte Rouge, po co Ci więc blog modowy?
Blog był pierwszy i to dzięki niemu moja marka odzieżowa miała klientów od pierwszych dni istnienia. Zdradzam na nim kulisy powstawania kolekcji, organizacji pokazów, ale też od samego początku pokazuję mój styl ubierania, który inspiruje czytelników. Blog pozwala mi nawiązywać kontakt z miłośnikami mody i weryfikować czy to robię podoba się innym.
Czy istnieje rozróżnienie na Twój styl jako blogerki i jako projektantki?
Projektuję to co sama chętnie bym nosiła, to czego brakuje mi w sklepach. Czasem daję się ponieść wyobraźni i obok praktycznych spódnic ołówkowych czy koszul powstają niecodzienne projekty takie jak zupełnie przezroczyste sukienki. Tak więc jestem tą samą osobą kiedy bloguję o modzie czy ją tworzę : )
Czy obecnie, dzięki blogom modowym, projektantom łatwiej jest zaistnieć w świadomości ludzi?
Oczywiście! Moda nigdy nie była tak bliska ludziom jak teraz, kiedy niemalże każda młoda kobieta śledzi blogi szafiarskie i modowe. Szkoda tylko, że blogerki szybko zaczęły pracować jak magazyny – promują to, za co im płacą, a nie to co rzeczywiście im się podoba i dla samej frajdy polecają produkty, które są interesujące.
Czy bycie jednocześnie blogerką i projektantką mody nie kłóci się ze sobą? Jak postrzegają to inni projektanci?
Nie, czemu? Nie rozumiem takiego szufladkowania ludzi. Blog to mój pamiętnik i w żaden sposób nie koliduje z tym, że sprzedaję ubrania.
Nie wiem co sądzą o mnie inni projektanci, bo nie rozmawiają ze mną o tym ; ) Jedyne z czym się spotykam to nie traktowanie mnie poważnie przez prasę – „O, to ta blogerka co projektuje ubrania. Co ona robi na Fashion Weeku ze swoją kolekcją? Jej miejsce jest przecież w internecie”. Polska boi się łamania standardów, a ja akurat jestem osobą, która nigdy nie będzie standardowa. Zrobię wszystko aby nie iść krokami innych ludzi i nie być do nich porównywana.
Co sądzisz o polskiej blogosferze modowej? Jest w niej dużo mody, czy więcej anty-mody? Szkodzi modzie czy pomaga?
Są w blogosferze ludzie, których styl chcemy naśladować, czy po prostu inspirować się nim. Jednak jest ona również wypełniona mało zaangażowanymi „wannabies”, które ze stylem mają mało do czynienia. Noszą co popadnie, kupują losowe ubrania w sieciówkach i miksują je bezmyślnie. Ale taka Polska była zawsze i to się nie zmieni. To samo dzieje się na ulicach. Mimo, że zainteresowanie modą rośnie to grupa osób dobrze ubierających się jest malutka, bo brakuje nam wyczucia i wyobraźni – nie mamy tego we krwi.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z modą? Na początku była fotografia…
Tak, zaczęło się od fotografii, która obudziła we mnie zainteresowanie modą. Jako mała dziewczynka marzyłam o projektowaniu ubrań czy byciu modelką. Nie umiałam jednak rysować i szybko się poddałam. Robiąc autoportrety kombinowałam ze stylizacjami – przerabiałam ubrania, tworzyłam biżuterię, upinałam materiały. Podczas studiów w Warszawskiej Szkole Filmowej zdałam sobie sprawę, że fotografia to nie wszystko i podjęłam się nauki projektowania w MSKPU. Szkołę musiałam rzucić, ale zdobyte podstawy wykorzystałam do stworzenia Charlotte Rouge.
Twoje modowe inspiracje…
to wszystko co mnie otacza – ludzie, muzyka, filmy, „obrazki” na tumblr czy blogach.
Masz jakieś ulubione blogi modowe?
Tak!
http://love-aesthetics.blogspot.com
http://oraclefox.com
http://www.parkandcube.com
http://horkruks.blogspot.com
http://movesfashion.blogspot.com
Nie w pełni modowy, ale pełen modowych inspiracji: http://porcelanowo.blogspot.com
Czy Polska to dobry kraj dla projektanta mody?
Nie ; ) Najcięższe jest prowadzenie działalności gospodarczej – ZUS i podatki ogromnie ograniczają zarobek. Moim zdaniem największą szansę na przetrwanie mają tylko ci, którzy od samego początku osiągają wielki sukces, bo to co zainwestują szybko się zwraca lub po prostu ci, którzy mają ogromne zasoby pieniędzy. Najgorzej jest gdy cały czas trzeba wkładać pieniądze i nie ma się nic w zamian. Aktualnie mamy tysiące firm odzieżowych, o których mało osób słyszało i prędzej czy później upadną. Ciężko jest być małą marką – trzeba działać na większą skalę – mieć swój sklep stacjonarny lub tak jak ja – sprzedawać ubrania również za granicą.
Kobieta, która nosi Twoje ubrania jest…
pełna kontrastów – pewna siebie i seksowna, ale również wrażliwa i romantyczna. Najczęściej to młode artystki, freelancerki, niezależne, rock&rollowe dusze : )
Ładne zdjęcia, ciekawy wpis 🙂 Pozdrawiam
Ciekawa jestem co myślisz o moim blogu: ) ? Pozdrawiam i oczywiście bardzo ciekawy post: )
Kapelusz is the best!